premiera: 2019 r.
Teatr FOTOgrafii dla Teatru MASKA
obsada: Jadwiga Domka, Malwina Kajetańczyk, Ewa Mrówczyńska, Monika Szela, Natalia Zduń, Kamil Dobrowolski, Tomasz Kuliberda, Maciej Owczarek
Wstęp
Proszę spojrzeć na te twarze. Twarze ludzi z pociągu, albo z tego tam…, czym tam zechcą podróżować. Aeroplanem, pontonem. To są twarze pozujące. Patrzą prosto w obiektyw aparatu fotograficznego. Patrzą w oderwaniu od tego, co się dzieje dookoła nich. W oderwaniu od ich życia, trosk i myśli. Proszę sobie wyobrazić siebie podczas pobytu na dworcu czy przystani. Za chwilę odjazd, ale ktoś prosi: „Czy mogę zrobić zdjęcie? Kilka zdjęć, najlepiej, kilkanaście. Nie, żeby coś tam, tak jak stoicie, tak jak siedzicie, mniej więcej naturalnie”. Odpowiadasz, że „Naturalnie to nie. Nie da się. Nie można. Niewykonalne”. Ale ten ktoś macha ręką ze zniecierpliwieniem. Wie swoje. „Naturalność, też mi coś. Stworzę ją, jak wszystko pozostałe. Bo naturalność” – według niego – „wcale naturalna nie jest”. Wręcz przeciwnie, trzeba się sporo napocić, aby ją osiągnąć. Nakombinować. No i robi wam te zdjęcia, pstryk, pstryku pstryk. Siadacie, wstajecie, opieracie się, kładziecie, a ten i ów – zdolniejszy - minę zrobi. Wszystko bez dziubków ani filtrów z insta. Takie rzeczy nie przechodzą. Potem się dziwicie: „To ja? Niemożliwe, żebym tak wyglądał”. To za sprawą tej stworzonej naturalności, od której odwykliście, przyzwyczajeni do upiększania siebie w lustrze, obiektywie, domu i zagrodzie. Wyobraziliście to sobie? No więc natychmiast o tym zapomnijcie, bo to wszystko tak nie wygląda. To wam się tylko takim wydaje. Rzeczywistość jest zupełnie inna, ale nie wiadomo jaka, kto ją zna? Chyba tylko ktoś odpowiednio wtajemniczony. CZĘŚĆ PIERWSZA Rozdział pierwszy: rzeczywistość W rozdziale pierwszym wyjaśnimy sobie pojęcie rzeczywistości fotograficznej. To znaczy… Nie tyle wyjaśnimy, bo się nie da zwyczajnie, ale po prostu sobie o niej opowiemy. Nie, też nie tak. Raczej, że powiemy, a bardziej raczej - wspomnimy. Mimochodem. Nie mamy o niej pojęcia, więc nie da się w inny sposób. Najprościej będzie zacząć od tego, że jest to rzeczywistość udawana, i właśnie dlatego wydaje się prawdziwa. Tym stwierdzeniem nie tylko zaczniemy, ale i skończymy. Rozdział drugi: obyczaje Ksiądz Kitowicz opisał obyczaje, z których większość przestała być nimi lata temu. Potem jednak okazało się, że to się tylko tak wszystkim wydawało, zaś opis pasuje do Polaków także tu i teraz. Wystarczy kilka modyfikacji, unowocześnień i ulepszeń, a można się w tym opisie przeglądać lepiej, niż w największym, łazienkowym lustrze (takim, które jest doświetlone jarzeniówką i w odbiciu widać po prostu wszystko, niestety). Bo Polak pije, zjada, modli się w nieprzerwany sposób tak samo i takie same towarzyszą mu przywary. Może i kilka zalet mu towarzyszy, ale to sobie każdy sobie o tym pomyśli i również sam dojdzie do wniosku, że jednak nie. Tradycji teatralnej nie ma ów opis specjalnie dużej, sam tekst teatralny z natury wcale nie jest i gdyby nie trzyczęściowy spektakl pana Mikołaja Grabowskiego, nikomu nie przyszłoby do głowy, by w teatrze po ów tekst sięgać. Obecny spektakl stanowi próbę nowego odczytania tego tekstu. Dodajmy – bardziej barokową próbę. Na scenie króluje kilka wyrazistych rekwizytów, stroje, wielkiej urody malarskość oraz gromada aktorów rzeszowskiego teatru Maska. I wystarczy. Rozdział trzeci: rekwizytornia Z powodu pewnych podejrzeń i insynuacji, uprzejmie wyjaśniamy, iż żaden z przedstawionych na fotografiach rekwizytów nie został skradziony ani wykorzystany w celach, które nie przyświecały jego wynalazcy. Wszelkie podobieństwa do innych rekwizytów, widzianych przez Państwa podczas Innych inscenizacji zupełnie Innych dramatów, są przypadkowe i wcale nam nie chodziło o to, byście te rekwizyty z tamtymi (Innymi) skojarzyli. Jednocześnie informujemy, iż za wszelkie skojarzenia, nawet te pozytywne i przyjazne, nie odpowiadamy. Z zasady. Rozdział czwarty: izba pamięci W izbach pamięci usytuowanych w niektórych szkołach, gromadzi się to wszystko, co przypomina o przeszłości. Znajdzie się tam kilka wartościowych przedmiotów, przeważają militaria. Co inny wyrzuci – izba przyjmie. Nie do końca tak jest, ale tak to się raczej wszystkim wydaje. Osoby odwiedzające izby pamięci poczują się na spektaklu Teatru Fotografii jak u siebie w domu, z tym, że nie zjedzą kanapki. Osoby, które w żadnej izbie pamięci do tej pory nie przebywały, mogą odczuwać chwilowe rozkojarzenia. I właśnie dla nich przeznaczony jest ten spektakl: rozkojarzonych z czystym sercem. Otwartym umysłem. Niemniej obecności na spektaklu gratulujemy wszystkim bez wyjątków. Rozdział piąty: dwie zepsute fotografie Była już mowa o rzeczywistości… A teraz należy dodać do rzeczywistości osobę Pana Reportera. Łatwo można go wyłuskać z tłumu. Dziwacznie ubrany, trzyma w dłoni mikrofon zamiast sztandaru czy walizki, zaś ogólnie mniej więcej przeszkadza. Burzy rzeczywistość. Na zdjęciach pojawił się przypadkiem. To współpracownik Pana Fotografa, który niedostatecznie dobrze się pilnował i wlazł w kadr. Miał być suflerem, został bohaterem. Jednakowoż Pan Fotograf (nie)umieścił na wystawie dwie fotografie z udziałem tego nieuważnego człowieka. Dlaczego? Czy jego obecność to coś więcej niż tylko przypadek? Czy może należy on do spójnej wizji artystycznej, której spójność nam się na razie wymyka? Moglibyśmy zapytać Pana Fotografa, ale nie pójdziemy na skróty. Czego nie wiemy, to sobie wymyślimy, domyślimy ale już nie przemyślimy. Co nas zastanawia, określimy. Załóżmy przez chwilkę, że Pan Reporter (no cóż, nazwaliśmy go w ten sposób z racji trzymanego w dłoni mikrofonu oraz z powodu pewnego rodzaju bezczelności, z którą nam się skojarzył) pojawił się na fotografiach wcale nieprzypadkowo, lub też przypadkowo, ale ów przypadek się okazał zbawienny i korzystny. Czy to cokolwiek zmienia? Nie tylko Pan Reporter burzy rzeczywistość. Także pisanie o nim burzy Państwa rzeczywistość, albowiem nie znajdziecie go na żadnej fotografii. O co zatem chodzi? Pan Fotograf był na dwóch fotografiach, które ostatecznie nie weszły w skład wystawy. Dla Państwa pozostanie Niewiadomą, kimś nieistniejącym, ale my, którzy próbujemy opisać rzeczywistość, widzimy go wciąż w pamięci. Nie jest łatwo go z niej wyrugować. Powycierać ze wspomnień. Dlatego poświęcamy mu kilka zdań w nadziei, że go sobie Państwo wyobrazicie. Lub w nadziei na to, że ta jego wyimaginowana osoba zburzy w Was coś więcej, niż wizję rzeczywistości. Że Was podburzy, lub przynajmniej wzburzy. Rozdział szósty: opis obyczajów księdza Jędrzeja Kitowicza W odpowiedzi na Państwa pismo z dnia 8 lipca 2019 roku, które otrzymaliśmy w trzy dni później za co dziękujemy Poczcie Kwiatowej, która omyłkowo podjęła się jego dostarczenia, uprzejmie, a zarazem stanowczo wyjaśniamy po kolei: 1. W sprawie obyczajów księdza Jędrzeja niewiele nam wiadomo. Z rozmaitych relacji i dokumentów wynika, iż miał w zwyczaju pijać poranną kawę. Na czczo. Dopiero potem zjadał śniadanie: jajko gotowane i pieczywo z okrasą. Zwykł mawiać: „nie pożyczaj – zły obyczaj”. Stosował się do tego jak tylko potrafił, a jak nie potrafił, to przestawał. Z innych obyczajów wiadomym jest nam, iż zimą czapki nie nosił, przez co niedomagał zdrowotnie, ale do końca nie wiemy, czy jest to prawdziwy obyczaj czy też może niegroźne dziwactwo z Jego strony. 2. W sprawie innych obyczajów księdza Kitowicza powołujemy się na przepisy RODO i zasłaniamy tajemnicą służbową. Są to obyczaje nieco intymne, prywatne i nie czujemy się w obowiązku podawania ich do informacji publicznej. 3. W sprawie innych zapytań, odsyłamy do właściwych nam organów wyższych, których nie wolno nam wymienić z nazwy. 4. Posiadana przez nas wiedza nie obejmuje swoim zakresem informacji na temat jakichkolwiek opisów za wyjątkiem opisów przyrody, wśród których polecamy te z „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej, jako przykłady wzorcowe.
Robert Konowalik
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury
Teatr "Maska" w Rzeszowie, 35-064 Rzeszów, ul. Mickiewicza 13
© 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt: "Maska", implementacja: Zdzislowicz.pl - Strony WWW
Deklaracja dostępnościStrona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.